Wyniki badan przeprowadzone przez OECD nie pozostawiają wątpliwości – otyłość przybrała rozmiar prawdziwej plagi społecznej. Już co trzeci Amerykanin cierpi na nadwagę, zaś leczenie chorób wywołanych otyłością pochłania od 5-10 % całego budżetu amerykańskiej służby zdrowia. Nie najlepiej jest też z kondycją Meksykanów, Nowozelandczyków, Australijczyków i Brytyjczyków. Wśród krajów wysoko rozwiniętych stosunkowo mało zdeprawowani dobrobytem wydają się Skandynawowie. Jeszcze 50 lat temu na dziesięciu ludzi zaledwie jeden miał nadwagę. Dziś już co drugi mieszkaniec planety ma problem z utrzymaniem prawidłowej wagi ciała. Nic więc dziwnego, że prawdziwą furorę robią wszelkiego rodzaju cudowne diety i środki, od których nadmiaru pękają łamy kolorowych czasopism.
Druga strona medalu
Na tym gruncie mamy do czynienia z narodzinami nowej obsesji, o wektorze przeciwnym do obżarstwa. Chodzi o obsesję tzw. zdrowego stylu życia. Przejawia się ona walką o szczupła sylwetkę i urodę za wszelką cenę i za pomocą wszystkich dostępnych środków. Od restrykcyjnej diety, poprzez forsowne ćwiczenia fizyczne, aż po głodówki i zabiegi medycyny estetycznej, takie jak likwidacja zmarszczek Wrocław. Chodzi przecież o to, by stać się chodzącym ideałem piękna.
Ortoreksja – bo o niej mowa – to jeden z możliwych przejawów obsesji na punkcie własnej fizyczności. Ortorektycy przywiązują wielką wagę do tego co i w jakich ilościach jedzą. Oczywiście w grę wchodzą posiłki sporządzone na bazie zdrowej żywności. Przy czym ortorektyk w przeciwieństwie do anorektyka wcale nie chce schudnąć. On po prostu obsesyjnie przestrzega najściślejszych zasad dietetycznych. Tabele kaloryczne zna na pamięć, skrzętnie odnotowuje wartość energetyczną każdego posiłku. Sam upiecze chleb, bo tylko wówczas ma gwarancję, że ten nie zawiera chemicznych dodatków. Zanim cokolwiek kupi, długo będzie studiował etykiety produktów spożywczych, dostępnych na półkach supermarketu. Tak więc ortorektycy to ludzie święcie przekonani, że obsesyjne przestrzeganie najbardziej rygorystycznych zasad dietetycznych zapewni im zdrowie i dobre samopoczucie. Tymczasem nic bardziej mylnego.
Następstwa ortoreksji
Okazuje się, że fanatyczne podejście do tematu diety skutkuje powstawaniem wielu niebezpiecznych chorób, zarówno fizycznych jak i psychicznych. Paradoksalnie, ortorektycy podobnie jak grubasy – bardzo często są niedożywieni. Powód jest prosty – restrykcyjne diety, których przestrzegają, na ogół nie dostarczają organizmowi wszystkich potrzebnych składników ożywczych w odpowiednich ilościach. Niedobory witamin i minerałów, białek, węglowodanów i tłuszczów bardzo często rodzą komplikacje w postaci zaburzeń pracy narządów wewnętrznych. Przykładowo niedobór żelaza i kwasu foliowego wywołuje bardzo groźną niedokrwistość, zaś niska podaż wapnia i białka niszczy tkankę kostną i prowadzi do osteoporozy. W sferze psychicznej ortoreksja bardzo często skutkuje wyobcowaniem – przecież zdrowy posiłek zjedzony o odpowiedniej porze jest ważniejszy od spotkania z przyjaciółmi czy wyjścia do kina. Ortorektycy mają często niewspółmiernie wysokie oczekiwania w stosunku do własnego życia. Bardzo często są perfekcjonistami – doskonała praca, cudowny związek, niebanalni znajomi, szeroki zakres zainteresowań. Wszystko to tworzy ciasny kokon sztywnych ograniczeń, w którym ciężko jest oddychać.
There are no comments