E 150, E 255. Tajne kody ukrywające się na etykietach jedzenia oraz kosmetyków niejednego z nas przyprawiły już o zawrót głowy, zwłaszcza, gdy odkodowaliśmy znaczenie tajnych znaczków oraz dowiedzieliśmy się, jakie skutki uboczne niesie ze sobą stosowanie danej „witaminy E”.
Chemia zdaje się otaczać nas z każdej strony, toteż każda nieco bardziej uświadomiona osoba stara się znaleźć takie produkty, które zawierają niezbędne minimum podejrzanych substancji. Podobny trend da się zaobserwować również w kosmetyce.
Powrót do natury oznacza zwłaszcza coraz szersze stosowanie kosmetyków mineralnych, których głównym tworzywem są naturalne minerały spotykane w skałach. Węglan wapnia, krzemionka, tlenek żelaza – to najczęściej spotykane składniki mineralne. Nie zrobią nam krzywdy, nie trzeba obawiać się uczulenia czy groźnej reakcji ze strony organizmu – bo czy można mieć alergię na kamień? Teoretycznie nie, dlatego kosmetyki mineralne cieszą się coraz większą popularnością. I dobrze, bo warto korzystać z tego, co daje nam natura.
There are no comments