Jednym z ostatnich „gorących problemów” jest w Polsce konflikt zaistniały wewnątrz Platformy Obywatelskiej na temat zapłodnienia „In vitro”.
Ścierający się konserwatyzm Ministra Gowina z liberalizmem posłanki Kidawy-Błońskiej nie pozostawiają cienia obiekcji co do braku w partii rządzącej jednakowych podstaw ideologicznych przynajmniej w aspekcie ochrony życia poczętego.
Wytypowanie grupy posłów PO, mającej za zadanie sporządzenie konsensusowego, wewnątrzpartyjnego legatu w najwyższym stopniu drażliwej rzeczy mrożenia zarodków, być może nie przyniesie żadnego rezultatu i to nie z powodu niezgody między posłami, które – jeśli nawet są – to nie mają decydującego znaczenia dla zewnętrznego monolitycznego obrazu Platformy.
Podstawową przeszkodą dla liberalnego legatu prawa do zapłodnień „In vitro” są bowiem fundamentalne zasady wiary posłów o poglądach katolickich i brak możliwości zrezygnowania z tych pozycji. Oznaczałoby to przecież wprost rezygnację z kanonów chrześcijaństwa i przyjętego jako jeden z nich, niewzruszalnego prawa do ochrony życia poczętego.
I nie zmienią tego nawet epizody w postaci pojedynczych aborcji w sytuacji znacznego zagrożenia życia i płodu i matki, milcząco akceptowane przez władze kościelne.
Sama idea powołania w PO grupy roboczej czy negocjacyjnej nie jest zła i nadzwyczaj interesujące byłoby przysłuchiwanie się jej obradom online, ponieważ jest to pierwsza tego typu próba publicznie ogłoszonej (choć za zamkniętymi drzwiami) ideologicznej dyskusji podzielonego w sposób istotny środowiska postsolidarnościowego, różniącego się nie tylko ideami kanonów religijnych, ale i podstawowymi regułami organizacji życia gospodarczego i społecznego, jednakże zebranego w jednej partii i pod silnym przywództwem jej wodza.
Społeczeństwo czeka na opracowany kompromis, choć niewielu w to wierzy, że zostanie on osiągnięty. I znowu zadecyduje Wódz, i znów ktoś będzie musiał zrezygnować i zająć się czym innym – jednak jak głosi plotka, zwalniać się mają stanowiska na karuzeli…
There are no comments